Ten film jest bardzo luźno oparty na faktach. Może w mojej ocenie jestem nieobiektywna,
ponieważ przeczytałam książkę i widziałam nową wersję, ale bardzo mi to przeszkadzało w
oglądaniu. Nick (filmowy Zack) został przedstawiony jako ofiara tego wszystkiego; szlachetny
chłopiec, który w ostatecznym rozrachunku postąpił dobrze. Jego pierwowzór przyznaje, że
podczas każdego z włamań był ogromnie zdenerwowany, bał się. Zaczął kraść dla
Rachel(Natalie), ponieważ ją kochał (nie tym rodzajem miłości, o którym myślicie, to było
uczucie podobne do siostrzanego). W przypadku większości kradzieży podążał za nią,
specjalnie nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich czynów. Nie było tam żadnej
dziewczyny, możliwej sympatii, bo Nick przede wszystkim był gejem. A ujawnienie Bling Ringu?
Doszło do niego, ponieważ członkowie gangu za bardzo chwalili się swoimi zdobyczami na
imprezach. Jeden z uczestników przyjęcia powiedział o tych wybrykach jakiejś kobiecie z CNN,
która przekazała to znajomemu policjantowi. Wówczas udało się zidentyfikować Nicka i Rachel.
A przejęty tym, że jest na nagraniach chłopak, robił się coraz bardziej nerwowy. Ostatecznie
Rachel wyjechała do Vegas, aresztowano tylko jego. Wszyscy się od niego odwrócili. Musiał
"radzić sobie sam". Wtedy powiedział całą prawdę, wsypując wszystkich. Może i dla spokoju
ducha i z powodu dręczących go wyrzutów sumienia. Ale jest też druga strona medalu: swego
rodzaju zemsta na Rachel, która go zostawiła. A potem na reszcie dziewczyn, które beztrosko
sobie imprezowały, mając gdzieś los kogoś, kogo kiedyś nazywały przyjacielem.
Tak więc Nick powiedział prawdę, owszem. Jednak okoliczności były nieco bardziej
ekstremalne niż w tym filmie.
Nie wspominając już o tym, że członkowie byli uzależnieni od narkotyków,a jedna dziewczyna
była modelką Playboya i razem z drugą występowała we własnym reality show.
Wolę wersję Coppoli, jest zdecydowanie bardziej realistyczna. Okej- zrobiona z większym
rozmachem i znaną twarzą Emmy Watson. Ale wydaje mi się, że i taki niskobudżetowy film dało
się zrobić wiarygodniej. Za cukierkowo i szlachetnie. Nie przekonała mnie ta wersja.